Pies-pies czy pies-przewodnik? Czyli o relacjach.

IMG_2168
Z moimi psami przynajmniej raz w tygodniu odwiedzam wybieg dla psów. Pozwalam im wtedy na zabawę z innymi czworonogami. Podczas takich spotkań zawsze zastanawiam się czy Czarna napewno dogada się z innymi psiakami, czy Biała za bardzo się nie nakręca, czy nikomu nic się nie stanie. Ważne jest dla mnie żeby dziewczyny potrafiły panować nad swoimi emocjami, żeby między psami nie było spięć i żeby świetnie się bawiły z innymi. Tylko czy napewno taki jest cel posiadania psa? Na pewnym blogu przeczytałam fajny artykuł. Według mnie autorka ma sporo racji w tym co pisze chociaż nie ze wszystkimi aspektami się zgadzam.
Psy są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Jednak ta relacja zostaje zaburzona właśnie przez właścicieli. Dlaczego? Większość psów które znam (łącznie z moją Białą) jak tylko zobaczy innego psa potrafi totalnie olać swojego Pana/Panią i pognać do zupełnie obcego czworonoga. Głuchną na wołania,ignorują zupełnie polecenia. Jeden z moich psów nie jest wyjątkiem. Chodzimy na wybiegi dla psów żeby nasze pieszczochy pobawiły się z innymi psiakami, zachęcamy je do poznawania każdego napotkanego psa, cieszymy się kiedy szaleją wspólnie. Dzięki temu nasze czworonogi wolą zabawy z innymi psami zamiast z nami. Uczą się ,że właściciel jest szczęśliwy kiedy właśnie to robią.
Moje wyprawy na wybieg zawsze kończą się tym,że Biała jak tylko zobaczy furtkę wpada w szał. Piszczy ,skomle i szczeka aby jak najszybciej pobawić się z innymi. Wtedy świetnie wypracowane komendy w ogóle nie mają znaczenia (co oznacza ze wcale tak świetnie wypracowane nie są). Zawsze zanim ją tam wpuszczę staram się trochę obniżyć poziom pobudzenia… Czarna w tym czasie stoi spokojna. Jest tylko kilka psów na których widok ciężko mi nad nią zapanować. Na wybiegu obie biegają, skaczą, przeciągają sie patykami czy wspólnie taranują ludzi 😉 Ale kiedy zawołam Dafi wiem, że do mnie przybiegnie,zrobi siad, poda łapę czy co tam jeszcze zechcę. Kiedy Młoda już do mnie podejdzie jej uwaga jest skupiona na biegających zamiast na geście który akurat pokazuję… Ten artykuł unaocznił mi jakie braki ma mój pies.
Jednak zupełnie inaczej niż jego autorka uważam,że psy potrzebują również zabawy z innymi psami. Potrzebują poznawać nowych towarzyszy. Muszą potrafić życ z innymi psami bez awantur a tylko taki kontakt może ich tego nauczyć. Jednak to my powinniśmy pozwalać naszemu psu na zabawę z innymi, to my powinniśmy być dla niego priorytetem. Nasza w tym głowa żeby go nauczyć,że to właściciel jest źródłem najfajniejszej zabawy, że przy właścicielu jest wszystko co najlepsze i czego potrzebuje.
IMG_4448 IMG_4463
Artykuł znaleziony –

Świętaaaaa :D

01fec6ef6999f2c825efa46a3af28960

Nie ukrywam,że bałam się pierwszych Świąt z białym demonem. Znając jej niszczycielskie zapędy najbardziej obawiałam się o choinkę i wszystkie świecące ozdoby w domu. Kolejna rzecz to chęć zjedzenia wszystkiego co tylko trochę pachnie jak jedzenie…pisząc WSZYSTKIEGO właśnie to mam na myśli. Każdy karton po soku/mleku,opakowania po serkach,maśle,resztki ryb i inne odpadki są równie interesujące.

Młoda jednak pokazała się w miarę z dobrej strony. Oprócz uświnienia świeżo umytych okien (przecież Alka musi stać na parapecie i wypatrywać śniegu o którym wszyscy tyle mówią) nie odnotowałam żadnych szkód. Pudło w którym trzymamy choinkę wzbudziło w niej wiele emocji. Głównie był to strach… Zazwyczaj nasz czarno-biały duet może rozwalić na strzępy każdy karton który zostanie wniesiony do mieszkania jednak ten był przerażający i Biała była gotowa z nim walczyć. Na szczęście szybko zniknął a w jego miejsce pojawiło się drzewko. Po pierwszej próbie skonsumowania choinki Alja odpuściła i zajęła się swoimi sprawami. Gorzej sprawa miała się ze światełkami. Nie wiem jak u Was ale ja co roku mam ten sam problem…wyciagam tak poplątane lampki,że 30 min zajmuje mi odnalezienie ich początku 😉 Alka chętnie pomagała uporać się z tym problemem i złapała najbliższy kabel ciągnąc go po całym mieszkaniu. Na szczęście strat w sprzętach i psach nie było :p Ubrana choinka już nie wzbudza żadnych emocji. Może dlatego,że stoi poza zasięgniem zębów 🙂

Podczas świątecznych śniadań i obiadów Alcia jest zamykana w klateczce bo próbuje wskoczyć na kolana i pochłonąć pieczołowicie przygotowane dania. Dafi leży w pokoju również zamknięta bo jej ślinotok odbiera ochotę na jedzenie (tzn my jesteśmy przyzwyczajeni ale goście niekoniecznie).

Ahh no i najważniejsza rzecz – spacery! Kiedy człowiek nie ma psa może spać do południa a później jeszcze się zdrzemnąć. Łóżko może być rozścielone cały dzień i wychodzenie z piżamy mija się z celem 😉 Jednak przy dwóch psach, w tym jednym z ADHD, coś takiego możliwe nie jest.O ile poranny spacer może być szybki to po południu trzeba psiaki zmęczyć 😉 Nad zalewem w Nowej Hucie znaleźliśmy świetne miejsce w którym oba nasze psy znajdują zajęcie dla siebie. Dafi ma patyki,patole i konary do aportów i ciągnięcia a Alka…linę 😉 Zawieszona na wysokiej grubej gałęzi ma kilka supłów. Biała bardzo się liną zainteresowała a kiedy w końcu udało się niesforną złapać w zęby można było na niej wisieć 😀 Więc Młoda wisiała,szarpała i skakała. Zapluła się cała! Ale to był szczęśliwy pies 😀

Najbardziej jednak lubię świąteczne wieczory. Choinka błyska światełkami,dziewczyny leżą spokojne wtulone w nas a my możemy coś oglądnąć. Wszystkim nam jest błogo 🙂 Te wieczory rekompensują straszne zimowe spacery kiedy człowiek myśli,że już nigdy mu nie będzie cieplo 😉

Zdjęcie google

II Marsz przeciwko truciu zwierząt w Krakowie

W niedzielę (14.12.14) odbył się II marsz przeciwko truciu zwierząt w Krakowie. Ze swoimi psiakami dziarsko maszerowało ok 130 osób. Początek był pod pomnikiem Dżoka, później trasa prowadziła przez Planty, ul Szewską, Rynek Główny, ul.Grodzką pod Magistrat. Organizator imprezy (Szymon Bałek) wykonał naprawdę świetną robotę! Towarzyszyła nam policja, pani Agnieszka Chrzanowska (aktorka i piosenkarka) oraz pan Łukasz Gibała (poseł).

Maszerujący wzbudzali pozytywne reakcje w „gapiach”. Nawet „mordercy” byli komplementowani, uśmiechy sypały się z każdej strony. Jedyna stresująca sytuacja zdarzyła się na Rynku kiedy wszystkie psiaki zaczęły szczekać na niewzruszone konie… 😉

Informacje o naszym Marszu ukazały się w wiadomościach,radiu oraz artykułach w gazetach. Mam nadzieję,że to był ostatni marsz w tej sprawie. Mimo naprawdę świetnej atmosfery wolę żeby łączyły nas wspólne spokojne spacery…niezmącone ciągłą troską o naszych milusińskich.

Póki sprawca nie został wykryty – proszę Was ! – uważajcie na spacerach ! Nie pozwalajcie swoim psiakom „sprzątać” pod blokiem. Może się to skończyć poważnym leczeniem (jeżeli zareagujemy szybko) lub śmiercią…

A tu kilka zdjęć z marszu 🙂 Serdecznie dziękujemy za ich udostępnienie !

150171_889162577791297_3299507353806700859_n 1146789_806757352717783_7348164372227980609_o 1412211_889162957791259_8077782983028645264_o 10498709_806758112717707_5601083742415817264_o 10683612_889161774458044_8269642574623678336_o 10688040_889163641124524_8244614300051636840_o 10694201_889161804458041_5663630495317080258_o 10750339_889163044457917_137110940369773444_o 10750491_889162104458011_1456919255148365776_o 10801660_889162541124634_7144262337114886579_n 10802023_891868744164453_464559067099545612_n 10841821_806758156051036_4633779735433573406_o 10848979_889162841124604_1159199102795836534_o 10850291_889162617791293_8967386091549751635_n 10856462_806757739384411_3583391185192285250_o 10865889_889164747791080_339739494637995973_o 10866019_889162261124662_5618806812033393297_o 10866019_889162317791323_8808173772789044064_o 10869358_889161234458098_7865632666285643002_o 10869437_889163064457915_8934274994927199607_o 10869713_889163694457852_7726061987406921044_oZdjęcia dzięki uprzejmości – Agnieszki Mędrek oraz Marcina Muchy

http://www.tvp.info/18068124/krakow-sa-przypadki-trucia-psow-ludzie-wyszli-na-ulice-kto-wie-czy-nie-przejdzie-to-na-dzieci

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1319240,Truciciel-psow-w-Krakowie-Wlasciciele-zwierzat-przeszli-przez-miasto

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,17130076,Obroncy_psow_przemaszerowali_przez_Krakow.html?piano_t=1

http://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/krakow/krakow-ulicami-miasta-przeszedl-marsz-przeciwko-truciu-psow/

http://www.tvp.pl/krakow/informacja/kronika/wideo/14-xii-2014-godz-1830/18068980

Psijacielu drogi ileż Ty mnie kosztujesz

psijacieludrogikolo-1

Gdy pomyśleliśmy o drugim psie wiedzieliśmy, że wiąże się to z kosztami ale to co obliczyłam przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania… Dlaczego to w ogóle liczyłam? Ktoś wpadł na genialny pomysł żeby pokazać z jakimi kosztami może się wiązać posiadanie psa.

O akcji – Naszym celem jest uświadomienie ludziom, że każdy pies to wydatek finansowy. Jako blogerzy często mówimy o naszym życiu z psem, przedstawiamy wspólne wyjazdy czy zdjęcia zadowolonego czworonoga. To sprawia, że wiele osób decyduje się na posiadanie psa w ogóle, a czasem na psa konkretnej rasy. Uważamy, że należy zwracać uwagę na fakt, iż pies to regularne wydatki: na jego żywienie, profilaktykę weterynaryjną, zaspokojenie potrzeb takich jak zabawa, spacer, socjalizacja czy wychowanie. Niejednokrotnie to również niespodziewane wydatki na leczenie. Bezpieczne i niosące satysfakcję uprawianie psich sportów – tak teraz modne – wymaga poświęcania funduszy na seminaria, kursy, zawody, akcesoria oraz właściwe przygotowanie fizyczne i psychiczne psa

Więcej przeczytacie na stronie http://psijacieludrogi.pl/

Policzę pierwsze dwa miesiące kiedy Alcia z nami zamieszkała. Była wtedy małym rozkosznym szczeniaczkiem i to nas zmyliło bo nic nie zapowiadało strat jakie ponieśliśmy 😉 Jednak mając psa trzeba przygotować się na wszystko!

WYDATKI PODSTAWOWE 1053zł

Klatka – 159zł

Obroża wibracyjna – ok 130zł (przypominam, że Alcia jest głucha a to ważne narzędzie szkoleniowe)

Obroża standardowa i smycz – dostał mały gnom w prezencie od mojej matki więc ten koszt nam odpadł ale to ok 80zł

Miska – 20zł za 2miski do klatek + 15zł za standardową plastikową miskę (została co prawda rozwalona na drobny mak ale po 2 miesiącach :p)

Karma – 349zł za 27,2kg które wystarczyły na 2mce

Gotowane jedzenie – ok 15zł co wystarcza na 2-3dni , gotujemy przynajmniej raz na 2tygodnie czyli ok 60zł na 2mce (wątróbki, żołądki, płucka, marchewka, banan, jabłko, płatki owsiane)

Leki – niestety Dafi jest alergikiem wiec dostaje Metypred – 60zł na 2mce

Worki na kupy – 1 rolka (20worków) starcza maksymalnie na 4 dni 🙂 czyli na 2mce potrzebujemy prawie 16 rolek worków więc ok 30zł

Weterynarz – przegląd kosztuje nas ok 20zł , zdarza się, że Dafi musi dostać zastrzyk więc kwota rośnie do 40zł za wizytę. Alcia miała badanie moczu ok 50zł

Łącznie weterynarz nas kosztował w tym czasie ok 150zł

WYDATKI DODATKOWE ok 4941zł

No tutaj to poszaleliśmy 😉

Zabawki – Kong L – 30zł , drewniany aport – 2*24zł , sznury – ok13zł a mamy ich 5 , ukochana piłka Alci 6zł, piłki tenisowe (ok 20) dostaliśmy ZA DARMO , łącznie 150zł

Legowisko – 53zł dla Alci (Dafi miała wcześniej – aktualnie zostało zeżarte)

Suplementy – Olej lniany budwigowy ok 40zł za 1l , wapno budulcowe 500g – 15zł

Bramki do drzwi – 358zł

Podkłady do sikania – 25zł za 50szt średnich + 50zł za 50szt większych podkładów

Smaczki – płuca wołowe suszone ok 50zł na miesiąc (czyli 100zł na 2mce), szprotki ok 20zł, kości – ok 50zł, uszy suszone – ok 30zł, inne smaczki ok 30-40zł

Zniszczenia – panele -2000zł , komoda – 600zł, sofa – 1200zł, krzesło w kuchni – ok 150zł, pościel – ok 60zł

Mogłabym do tego jeszcze dodać podróż do hodowli pociągiem (żeby poznać małą i hodowcę) oraz odbieranie Alci samochodem 😉

Tak więc jak widzicie 2 psy w domu to nie tylko sama radość ale także koszty na które musicie się przygotować 😉

Banki krwi

Kropla krwi 2

Mało kto wie, że jest taka instytucja jak Bank krwi dla zwierząt. Lecznice mogą zamawiać krew dla psa lub kota potrzebną do operacji lub stałego leczenia naszego pupila. Najpopularniejszym Bankiem krwi jest Weterynaryjny Banki Krwi im. Milusia. Mają filie w kilku miastach w Polsce (Wrocław, Gdynia, Toruń, Olsztyn, Łódź, Gliwice i niedługo również Kraków) i dowożą krew tak szybko jak to jest możliwe. Niestety w praktyce to już nie wygląda tak kolorowo. Dzwoniłam do kilku lecznic w naszym wspaniałym mieście i jakież było moje zaskoczenie gdy okazało się, że nawet spore lecznice odsyłają swoich pacjentów potrzebujących transfuzji do innych lecznic… Póki co udało mi się ustalić dwie lokalizacje które krew zamawiają i są w stanie przeprowadzić transfuzję naszemu pupilowi. Warto zadzwonić do swojego weterynarza i dopytać czy są w stanie zamówić taką krew (np gdy nasz psiak/kociak ulegnie wypadkowi i taka transfuzja uratuje mu życie). Dodatkowa ważna informacja – krew jest płatna. Zależnie czy jest to kocia czy psia krew musimy się przygotować na niemałe koszty… W ten weekend znajoma musiała jechać ze swoim kociakiem aż do Mikołowa (gdzie znajduje się inny bank krwi) gdzie transfuzja mogła zostać przeprowadzona. Kosztowało ją to ok 1000zł i oczywiście nerwy czy kociak przeżyje taką wycieczkę. Na szczęście nasze kociątko ma się świetnie i już zaczyna dokazywać 😉

Teraz garstka informacji o krwi naszych pieszczochów. U psów jest 8 grup krwi (niektóre źródła podają 12). Podczas pierwszej transfuzji nie ma znaczenia grupa krwi dawcy i biorcy, dopiero przy kolejnym przetoczeniu należy sprawdzić zgodność. Grupy krwi u psów oznacza się DEA 1.2, DEA 1.2, DEA 3, DEA 4, DEA 5, DEA 6, DEA 7 i DEA 8 (DEA – dog erythrocyte antigen). Najsilniejszą grupą jest DEA 1.1 – więc psy z DEA 1.1 ujemną powinny otrzymać krew tylko DEA 1.1 ujemną a psy z DEA 1.1 dodatnią mogą otrzymać zarówno DEA 1.1 ujemną jak i dodatnią.

Jak się ma sprawa z kocią krwią? Tu są trzy grupy – A, B i AB. Grupa A to najpopularniejsza grupa krwi (głównie koty nierasowe – tzw „dachowce”). Grupa B to mniej popularna grupa krwi – spotykana u Devon Rex’ów, brytyjczyków czy Maine coon’ów. No i ostatnia grupa AB – najmniej spotykana. U kotów przy przetoczeniach grupa krwi ma ogromne znaczenie! Jeżeli nasz kot ma grupę krwi A to może otrzymać tylko A, jeżeli ma B to tylko B, jeżeli ma AB to A lub AB. W przeciwnym wypadku nastąpi ostra nietolerancja krwi co może doprowadzić do śmierci naszego kota.

Nasz pupil może również zostać dawcą krwi dla innych potrzebujących zwierzaków. Tak jak w przypadku ludzi są pewne warunki do spełnienia. Jeżeli masz psa – musi ważyć co najmniej 26kg, wiek między 10mcy a 7lat, oraz regularnie szczepiony i odrobaczany. W przypadku kotów – waga co najmniej 4 kg, wiek pomiędzy 10 m-cy a 7 lat, regularnie odrobaczany i szczepiony, nie wychodzący z domu i wolny od FIV i Felv. Za oddanie krwi otrzymujemy (zależnie od banku) albo 3kg karmy wysokoenergetycznej oraz bezpłatne badania (morfologiczne, biochemiczne oraz w kierunku babeszjozy u psów) lub pełne badania + szczepienia okresowe…

Warto zrobić badania krwi swojemu pieszczochowi żeby przy ewentualnej potrzebie transfuzji nie czekać nawet kilku minut na wynik badania…czasem te kilka minut mogą uratować życie.

 

Alergia nie tylko u człowieka

148760_849648951714525_2219349602581248534_n

Wśród „nie-psiarzy” często spotykam się z opinią,że pies nie może mieć alergii i strasznie wydziwiam z jedzeniem dla mojego psa. No cóż…może i wydziwiam ale wolę mieć psa który cieszy się życiem bez zbędnych utrudnień w postaci paskudnych wyprysków, ciągle swędzącej skóry i sporych przełysień w sierści.

Kiedy Dafi była mała jadła wszystko. Żadna karma nie powodowała u niej problemów,mogła do woli zajadać się kurczakiem aż tu pewnego dnia…całe ciało czerwone, małe, ropne krosty i drapanie. Więc psa pod pachę i lecimy do weta. Najpierw sprawdzanie czy to nie choroba skóry. Później zastrzyk przeciwzapalny no i sterydy… Wprowadziliśmy dietę eliminacyjną. Czarna dostawała jeden rodzaj karmy (żadnego podjadania pod stołem) – wtedy Royal Canin i powoli dokładaliśmy jakieś składniki. Szybko się okazało,że kurczaka jej nie wolno,zboża również odpadają. Na Royalu nie wytrzymaliśmy długo bo i karma droga i skład nam niekoniecznie pasował.

Kiedy przyszła wiosna okazało się,że alergia również na trawy doskwiera naszej Dafi. Po bieganiu musiało się odbywać mycie „podwozia” inaczej pies zadrapywał się do krwi. Zakraplanie oczu solą fizjologiczną lub specjalnymi kroplami ze sterydem (niestety teraz nie pamiętam nazwy) kiedy było bardzo źle.

Okres grzewczy również nie sprzyja poprawie wyglądu jej skóry. Zdarza się,że ma spore łyse placki i zaczerwienienia skóry.

Aktualnie jest stale na Metypredzie,raz na jakiś czas musi dostać zastrzyk kiedy ktoś pofolguje jej w domowym jedzeniu. Mamy kilka karm które nie powodują u niej problemów ze skórą – Bosch,Hill’s i Taste of the Wild. Kiedy zaczyna się zaczerwieniać skóra stosujemy również domowe metody 😉 Smarujemy ranki Rivanolem a jak podeschnie wklepujemy mąkę ziemniaczaną. Działa świetnie mimo,że pies nie jest zbyt zadowolony i wyląda jak nieusmażony kotlet :p

A wy macie problemy ze skórą swoich psiaków? Jakich karm wtedy używacie? Jakieś domowe metody na super sierść?

1924869_876626299016790_1721031233117296645_n

A co ze mną?

313617_537858966226860_1253094325_n
Nikt z nas nie chce myśleć o stracie swojego ukochanego przyjaciela. Nie myślimy jednak również o sytuacji kiedy to my go opuścimy. Nie mówię tu o porzuceniu,oddaniu tylko o własnej śmierci. Nie znamy swojej przyszłości więc lepiej zabezpieczyć byt naszego przyjaciela już teraz. Zdaję sobie sprawę,że temat jest ciężki i każdy go unika… Ale dużo się słyszy/czyta o psach oddanych do schroniska bo ukochany Pan/Pani odeszli a nikt się psiakiem lub kociakiem zająć nie chciał. Czy zastanowiliście się kiedyś co w takiej sytuacji z Waszym zwierzakiem się stanie? Czy będzie kolejnym numerkiem w schronisku? Spisujemy testament żeby zabezpieczyć dom, samochód, działkę lub konto w banku ale czy zabezpieczamy tym samym naszego przyjaciela? Warto poruszyć ten temat z najbliższymi…żeby ten, który towarzyszy nam w codziennym życiu miał zapewniony ciepły kąt i pełną miskę a osoba „obdarowana” nie była zaskoczona.

Szczerze mówiąc nie wiem jeszcze kto mógłby zająć się dziewczynami. Ale myślę nad tym…

Lęk separacyjny

tak_dlugo_was_nie_bylo_to_2013-09-21_12-13-19
Kiedy już okaże się,że nasz pies cierpi na lęk separacyjny zostaje nam tylko praca z nim. Oczywiście można było tego uniknąć ale na początku kiedy trafia do nas słodka kuleczka ciężko nam się powstrzymać żeby nie spędzać z nią każdej wolnej chwili. Dodatkowo nie do końca wiemy jak nauczyć psiaka zostawania samemu w domu.
Jak się objawia lęk separacyjny? Pies gdy przygotowujemy się do wyjścia może reagować dwojako – może być mega pobudzony,dyszy,ślini się,drepta za nami krok w krok,może nawet zagradzać nam wyjście z domu i warczeć (ale to wersja hardcore’owa) lub siedzieć ze spuszczonym łbem,uszami położonymi po sobie i tylko smutnym wzrokiem za nami wodzić. Oczywiście u każdego psa można zaobserwować również inne zachowania. Po naszym wyjściu z domu pies może prezentować masę zachowań – niszczenie,wycie,załatwianie potrzeb fizjologicznych,próby wydostania się z mieszkania,przemierzanie mieszkania wzdłuż i wszerz,samookaleczanie,wylizywanie łap/okolic genitalnych/brzucha,kręcenie się za własnym ogonem lub podgryzanie go,ślinienie.
Nas niestety lęk separacyjny nie ominął. Kiedy Dafi do nas trafiła byliśmy tak zachwyceni Czarną,że poświęcaliśmy jej każdą chwilę. Wtedy też nie wiedzieliśmy,że jest coś takiego jak lęk separacyjny. Dopiero w trakcie szkolenia usłyszeliśmy te magiczne słowa. Czarna robiła demolki w domu,załatwiała potrzeby fizjologiczne na dywan,czasem wyła… Drugi pies wbrew pozorom nie zmienił tej sytuacji (wtedy jeszcze mieszkała z nami moja ukochana kundelka-Punia) a czasem potęgował zachowania.
Na początku naszej pracy klatka nam nie przyszła do głowy mimo,że to narzędzie jest często polecane przy lęku separacyjnym. Teraz przy Alji wiem,że mogło nam to zaoszczędzić sporo nerwów… Ale po kolei 🙂
Pierwszym krokiem było nauczenie Czarnej,że wyjście za drzwi nie jest tragedią i zawsze do niej wrócimy. Więc otwieraliśmy drzwi wejściowe aż do rozgrzania zawiasów i nagradzaliśmy tylko spokojne zachowanie. Kiedy przestała reagować na otwieranie drzwi wychodziliśmy na klatkę i zamykaliśmy drzwi na kilka sekund. Rozrzucaliśmy jej smaczki żeby była zajęta kiedy my wychodzimy. Z pomocą również przyszła fantastyczna zabawka „kong” którą Dafi uwielbia do dziś. Napychaliśmy do niej różnych serków żeby była zajęta na dłużej. Problem zaczął się pojawiać kiedy wychodziliśmy na spacer tylko z Punią. Wtedy Dafi zaczynała wyć i skomleć,roznosić śmietnik,targać książki. Niestety wyjścia osobno były koniecznością gdyż nasza seniorka była bardzo chora i źle znosiła szarpaczki z nadpobudliwym szczeniorem. Praca nad wyjściami z domu musiała zacząć się od nowa. Tym razem wychodziliśmy z Punią za drzwi na kilka sekund. Z każdym dniem wydłużaliśmy czas i Czarna coraz lepiej znosiła naszą nieobecność. Ćwiczyliśmy o każdej porze dnia i nocy. Wychodziliśmy na klatkę w piżamie i w kapciach,w ręczniku lub ubrani zupełnie jak do wyjścia. Praca trwała kilka miesięcy i dała efekty. Śmietnik nadal był roznoszony po całym mieszkaniu ale skończyło się wycie i załatwianie potrzeb fizjologicznych w domu. Praca nie polegała tylko na wchodzeniu i wychodzeniu z mieszkania. Żeby zostawić Dafi w miarę spokojną w domu trzeba było ją również porządnie zmęczyć. Więc co rano spacery z aportami lub ćwiczenia posłuszeństwa. Dodatkowo zamrażaliśmy konga,zostawialiśmy kości i inne przysmaki. Chowaliśmy jej ulubione zabawki i robiliśmy pudełka niespodzianki pełne najbardziej śmierdzących,jadalnych rzeczy. Tak naprawdę do tej pory robimy te pudełka-tym razem dla Białej.
Z Alją sprawa miała się dość podobnie tylko ona szczeka i obgryza drewniane meble. Więc nauczyliśmy ją zostawać w klatce. Trening klatkowy przeszedł szybko i sprawnie w jej wypadku i teraz gdy musimy wyjść Biała spokojnie,bez awantur zostaje w swojej „norze”.
Kiedy decydowaliśmy się na pierwszego psa nie wiedzieliśmy wielu rzeczy. Wiele nauki wciąż przed nami. Jedno jest pewne-nauczenie psa żeby zostawał sam jest naprawdę kluczową sprawą…
wiec_siedze_sobie_tak_tu_spokojnie_i_2013-08-30_19-59-10_middle
Bardzo ważne jest żeby sprawdzić kiedy nasz pies zaczyna „szaleć” bo może się okazać,że to co uważamy za lęk może być zwykłą nudą. My zastosowaliśmy jedną sztuczkę dzięki której dokładnie mogliśmy obserwować co wyrabia nasz pies kiedy my ciężko pracujemy 😉 Zostawiliśmy włączonego laptopa ze Skype. W ustawieniach jest możliwość zaznaczenia żeby połączenia same się odbierały. Dzwoniliśmy do Dafi kilka razy w ciągu dnia i weryfikowaliśmy co też wyczynia nasz pies i kiedy dokładnie. Dzięki temu mogliśmy zacząć pracę z zachowaniami które nas najbardziej martwiły.
Zdjęcia z google