Każde wyjście z psami jest inne więc w zależności od potrzeb wybieramy osprzęt który najbardziej się sprawdzi w danych warunkach. Alka mało kiedy nosi obrożę bo głowę ma tej samej szerokości co szyję i najzwyczajniej w świecie potrafi z niej wyleźć. Dafi najczęściej nosi obrożę i z nią nie ma obawy,że wylezie i pobiegnie w siną dal. Mamy jednak dla Białej 2 obroże – do jednej z nich możemy przyczepić mechanizm wibracyjny który działa po naciśnięciu przez nas pilota. Obrożę wibracyjną stosujemy do ćwiczeń i czasem na spacerach kiedy Alka biega luzem. Druga obroża jest raczej ozdobna (handmade w dodatku) ale sprawdza sie całkiem nieźle bo to pół-zacisk i głowa już tak łatwo nie przejdzie.

Mamy też 2 pary szelek – jedne norweskie a drugie turystyczne 🙂 Norweskie szelki są z nami prawie cały czas – w domu i na spacerach ze względu na łatwość w manewrowaniu psem 😉 Kiedy Alka coś broi w domu (a umówmy się,że jest to dość czesto) wygodniej, i dla mnie i dla niej, jest złapać ją za szelki. Nie wiem kto wymyślił ich krój ale pragnę mu serdecznie podziękować za rączkę na plecach dzięki której mój pies wielokrotnie uniknął oparzenia, rozcięcia łap czy pochłonięcia szkodliwych substancji! Drugie szelki (już nie tak rewelacyjne) Alka ubiera na spacery kiedy może ciagnąć. Są do tego specjalnie dostosowane – nigdzie jej nie duszą i nie obcierają. Jednak mają pewien minus – konkretnie owo manewrowanie psem. Jako,że zapięcie smyczy jest dość nisko na jej plecach pewną trudność sprawia nam zawracanie kiedy ona prze do przodu. Nie można mieć jednak wszystkiego 🙂 Przy Dafi używamy tych szelek (oczywiście w innym rozmiarze) gdy pojawia się alergia wiosenna i wszystko ją swędzi.
Smyczy u nas w domu jest całe kłębowisko – krótka, przepinana 1,5m,5m linka, 10m linka do ćwiczeń i jeszcze ze dwie przepinane 🙂 W zasadzie krótkiej smyczy nie używamy. Kiedyś kupiona leży i się kurzy. Najczęściej używamy przepinanych – w zależności od potrzeb Alka może mieć wiecej lub mniej swobody. Za to kiedy wychodzę z obiema dziewczynami na raz przepinaną smycz traktuję jak dwójnik a kolejną jako pas biodrowy. To dość wygodne rozwiązanie chociaż nie ukrywam,że przy mocniejszym pociagnięci mój niby pas potrafi obetrzeć kręgosłup. Linki treningowe zabieramy głównie na łaki kiedy Alka ma się wyszaleć lub na dalekie spacery. Czasem faktycznie używamy ich do treningów 🙂
Dodatkowym gadżetem który noszą dziewczyny są światełka przyczepiane do szelek lub obroży. Alka dość często nosi również mały koci dzwoneczek…nie pytajcie po co :p
Oczywiście nieodłącznym spacerowym towarzyszem jest saszetka na smaki lub nerka 🙂 Każda chwila na ćwiczenia jest dobra. Zwłaszcza przy głuchym psie 🙂
W skład spacerowego osprzętu wchodzą również kagańce. Obie dziewczyny mają kagańce Baskerville i mimo początkowych trudności w dopasowaniu rozmiaru dla Dafi uważam,że sprawdzają się świetnie.Może są trochę surowe i nie łagodzą wizerunku „bulla mordercy” ale dziewczyny spokojnie mogą się w nim napić i dostać smaczka 🙂 Czasem używamy też kantara ale raczej ze względu na ewentualne kontakty z SM niż nauki chodzenia przy nodze.
Podsumowując – nasz numer 1 dla Alki to szelki norweskie, dla Dafi zwykła obroża + przepinane smycze 🙂