
Jako właściciel psa wiem jakie ciążą na mnie obowiązki. Niestety, niektórzy „psiarze” otwarcie ignorują nakazy prawa czy też zasady dobrego wychowania. Przez takie zachowanie wszyscy posiadacze psów są wrzucani do jednego przepastnego wora z napisem „CHAM I PROSTAK”.
Na spacerach można zaobserwować wiele skrajnie nieodpowiedzialnych zachowań ze strony opiekunów. Opowiem o tym co zaobserwowałam w ostatnim czasie. Możecie się z tym, rzecz jasna, nie zgodzić, ale to moje osobiste spostrzeżenia i doświadczenia.
- Mój faworyt – „on nic nie zrobi, chce się tylko przywitać” (lub z daleka krzyczane: „on nie ugryzie„)
Tu rozróżniam dwie sytuacje:
1a. Obcy pies na mnie leci i faktycznie chce się bawić, tylko, że moja Czarna nie chce. Wtedy pokazuje zęby i odstrasza szczekaniem. Często się zdarza, że drugi pies nie rozumie wysyłanego komunikatu – „weź się odwal albo Cię zjem” – no i wtedy ja mam problem.
1b. Lecący na mnie pies nie ma przyjaznych zamiarów. To dla mnie wyjątkowo uciążliwe sytuacje bo jeżeli mój pies ma kaganiec to nawet się nie obroni a ja raczej nie odstraszę 40kg labka, ONka czy innego gigantycznego mieszańca. Jeżeli mój pies nie ma kagańca to oczyma wyobraźni widzę gotową awanturę…
Ja sobie zdaję sprawę, że psy muszą się wybiegać ale jeżeli ktoś ma nieodwoływalnego psa to po co go puszcza? Dodatkowo niektórzy właściciele nie są w stanie określić jak ich pies zachowa się w danej sytuacji bo nigdy nie przyszło im do głowy, że psy mają swój język 

2. Może potrzebuje Pan/Pani woreczka?
No i tu reakcje są skrajnie różne.
Delikwent ucieka w popłochu z miejsca „zrzutu” nawet nie oglądając się na nasze pytanie.
Odpowiada agresją werbalną (sam se k***a sprzątaj) i wdaje się w głupią kłótnię.
Udaje, że coś podnosi i galopem się oddala.
Uprzejmie informuje, że jego pieseczek to ledwo bobka wydusił i to nawet nie ma co sprzątać (zdarza się to częściej u właścicieli małych psów choć i właściciele wielkogabarytowych czworonogów sprzedają taką wymówkę).
Czerwieni się i przyjmuje woreczek.
Moja okna wychodzą idealnie na trawniczek za blokiem i tam naprawdę bałabym się postawić stopę. Mimo upomnień niewiele się zmienia.
- Wybieg i zabawka?
To nie jest najfajniejsze połączenie. Nawet najlepsi psi kumple mogą się „pokłócić” o tenisową piłkę. Obrona zasobów jest dość popularnym problemem a właściciele to bagatelizują. Może Twój pies chętnie odda innemu piłkę ale skąd wiesz, że któryś pies na wybiegu nie postanowi jej ukraść broniąc zębami zdobyczy?
- Psie wychowanie
To jest temat rzeka… Pewnie sami możecie przytoczyć mnóstwo przykładów braku wychowania psiaków które spotykamy na spacerach. Nie ukrywam, że moim dziewczynom też sporo brakuje do ideału ale ja przynajmniej staram się to zmienić.
Psy które obskakują obcych ludzi bo koniecznie chcą się przywitać. Dobre, psie wychowanie mówi, żeby polizać kogoś po twarzy. Jednak ludzkie, dobre wychowanie mówi coś zupełnie odwrotnego – siedź na tyłku i czekaj aż Cię pogłaskają. I to nasze zadanie aby pies chciał siedzieć grzecznie.
Psy które ujadają na każdego przechodnia i psa w zasięgu wzroku przy akompaniamencie śmiechu swojego opiekuna. Co w tym zabawnego, że Twój pies boi się ludzi lub innych zwierząt? Co jest zabawnego w tym, że zaniedbałeś proces socjalizacji?
Kolejna sprawa to brak wiedzy na temat szkolenia. Ile razy słyszałam, że jak pies jest kundlem to niczego się nie nauczy
Moja Czarna też jest kundlem i uważam, że pracuje idealnie! Albo stwierdzenia, że pewnych rzeczy się już nie zmieni bo pies jest za stary…

- Mam małego psa i wszystko mi wolno
Absolutnie nie chcę generalizować i nikogo obrazić. Po prostu najczęściej spotykam się z taką postawą u właścicieli małych psiaków… Np podróż autobusem. Biała jedzie w kagańcu, upał jak cholera ale nie ściągnę przecież bo wzrok współpasażerów przeszywa mnie na wskroś. Dwa siedzenia obok dziewczyna z terierem, oczywiście, bez kagańca. Nie przypominam sobie żeby w regulaminie MPK była mowa o rasie psa który musi jeździć w kagańcu 
Zakupy z psem na rękach? Kurka wodna, jeśli robisz zakupy w hipermarkecie to czy NAPRAWDĘ jest Ci potrzebny pies? Albo w galerii podczas wybierania ciuchów?
Mały pimpek biega po osiedlu bez smyczy, kagańca czy chociażby obroży. To nic, że za każdym razem jak koło Ciebie przechodzi łapie Twoją nogawkę albo groźnie szczerzy zęby. Właściciel na prośbę zapięcia psa odpowiada: „Haha takiego małego się boi”.

To tylko moje odczucia. Ale może skoro mi, psiarzowi, to przeszkadza to może innym (nie-psiarzom) również?